Ten dom naprzeciwko jest cichy
Ten dom naprzeciwko jest pusty
Już z niego wszyscy odeszli
Przychodzą tylko w zaduszki.
Ona dziś ciemne i zimne,
A tyle się tam działo –
Tyle się wódki wypiło
I tyle łez wylało
A u Suwajów w ogrodzie
Znowu zakwitły róże.
Jak gdyby nigdy nic.
Piękne, pachnące i duże!
I pochylają swe głowy
Nad życiem, co się tu toczyło,
I przywołują rozmowy
kłótnie, nadzieje i miłość.
A u Suwajów w ogrodzie
Drzewa wybuchły kwiatami
I pozdrawiają cichym szelestem
tych, których nie ma już z nami.